W świecie muzyki rockowej wiele wielkich gwiazd odeszło w szczycie chwały w tajemniczych okolicznościach. Mimo upływu czasu sposoby śmierci wielu rockmenów często jeszcze dzisiaj wzbudzają szereg kontrowersji, a czasem nawet i teorii spiskowych.
Czy Richey Edwards na pewno nie żyje?
Richey James Edwards był wokalistą Manic Street Preachers, mającym wielu oddanych fanów praktycznie na całym świecie. Dziś uznaje się go za zmarłego, choć nigdy nie udało się odnaleźć jego ciała. Muzyk w lutym 1995 roku wymeldował się z jednego z londyńskiego hoteli i słuch po nim zaginął.
Niektórzy uważają, że popełnił samobójstwo, ponieważ jego pozostawiony samochód został odnaleziony w pobliżu mostu, w którym często dochodziło już do podobnych przypadków. Inni jednak nadal uważają, że śmierć Edwardsa pozostaje tajemnicza.
Dlaczego zmarł Jim Morrison?
Jim Morrison to jedna z najbardziej nieodżałowanych postaci w historii światowego rocka. Jego buntownicza natura i charyzma sprawiała, że od wczesnej młodości wzbudzał ogromne zainteresowanie.
Jego szybko rozwijająca się kariera została jednak przerwana nagle – muzyk zmarł na atak serca w wieku zaledwie 27 lat. Do dziś jednak wielu spekuluje, czy prawdziwą przyczyną śmierci nie było przedawkowanie narkotyków.
Jak zmarł Ryszard Riedel?
Przeboje zespołu Dżem, taki jak np. Whisky, czy też Sen o Victorii po dziś dzień wzbudzają sentyment u wielu polskich obywateli. Ich twórca, czyli Ryszard Riedel to zaś niekwestionowana przez nikogo legenda polskiej sceny muzycznej.
Artysta nie dożył jednak nawet 40 roku życia. Zmarł z powodu niewydolności serca, a wielu uważa, że pośrednią przyczyną zgonu było to, że muzyk nie skłonił od używek.
Dlaczego John Lennon został zastrzelony?
Mało który zespół w historii przyczynił się do rozwoju muzyki tak bardzo, jak kultowi Beatlesi. Członkiem tej grupy był, jak wiadomo powszechnie, John Lenon, który w dość niejasnych okolicznościach został postrzelony pod koniec 1980 roku. Mimo natychmiastowej akcji reanimacyjnej muzyk zmarł w drodze do szpitala.
Tajemnicze pozostają także motywy, jakimi kierował się morderca. Jego zachowanie było bowiem co najmniej dziwne. Po postrzeleniu Lenon-a nie próbował uciekać, a podobno zaczął… czytać książkę. Okazało się także, że ów morderca był wielkim fanem muzyki Beatelsów, a w jego domu odnaleziono mnóstwo plakatów z Johnem Lenonem. Ostatecznie szaleniec został skazany przez sąd na dożywotni pobyt w więzieniu. Odpowiedź na pytanie, dlaczego tak naprawdę zabił jednego z wokalistów Beatelsów, wciąż jednak nie doczekała się jasnej odpowiedzi i prawdopodobnie nigdy to nie będzie wyjaśnione.